Bogusław Feliszek, 2010-07-12
"Cisza, czyli stare reporterskie sztuczki"

Cisza, czyli stare reporterskie sztuczki

To jedna z najstarszych sztuczek w branży. Zna ją każdy reporter.

Stosują ją także policjanci. Nie jest obca lekarzom, nauczycielom i negocjatorom.

Na imię jej CISZA. Jej celem jest zmuszenie Ciebie do mówienia, a mówiąc dokładniej do wyznania tego, czego nie chcesz powiedzieć.

Uważaj na ciszę kiedy następnym razem będziesz rozmawiać z reporterem - twarzą w twarz lub przez telefon.

Wygląda to tak. Reporter zadaje drażliwe pytanie lub pyta o coś co wolałbyś przemilczeć. Udzielasz krótkiej wymijającej odpowiedzi, ale reporter nie zmienia tematu. Zapada krępująca cisza. Krępująca dla kogo? Tą ciszą reporter stara się zmusić Ciebie do mówienia.

Cisza i uczucie dyskomfortu. Co robią wtedy ludzie? Zaczynają mówić. Nieważne co. Byle mówić. Nawet nie wiesz kiedy powiesz coś co chciałeś zachować tylko dla siebie. Reporter na pewno jest zadowolony.

Inna sztuczka to "zapomniany" dyktafon.

Reporter pyta czy może nagrywać wywiad. Zgadzasz się. W połowie rozmowy reporter wychodzi na chwilę do toalety, ale nie wyłącza dyktafonu. Nie zwróciłeś na to uwagi i magnetofon rejestruje wszystko co dzieje się w pokoju. Także Twoje komentarze, które oczywiście mogą być wykorzystane w druku.

Jeszcze jedna sztuczka, której celem jest zdobycie poufnych informacji.

Czasem reporter próbuje wcielić się w rolę powiernika - zaufanego przyjaciela, który chętnie wysłucha co leży Ci na wątrobie. Usłyszysz wtedy:

1. "Czy nie uważa pan, że to okropne, że..." I tu następuje dramatyczny opis. Na koniec słyszysz, "Rozumie pan co mam na myśli?" albo "Czy pan czuje to samo?"

2. "Nie sądzę, że to uczciwe kiedy..."

3. "Czy pana nie denerwuje kiedy..."

4. "Tak tylko między nami..."

5. "To nie do druku..."

6. "Mam do pana takie zaufanie, że na pewno powie mi pan co naprawdę się wydarzyło."

7. "Komu jak komu, ale mnie można zaufać... Kamień w wodę."

Uważaj na takiego życzliwego powiernika. Być może chce uśpić Twoją czujność i skłonić do rozmowy na niewygodny temat.

Pytania na do widzenia.

Czasem reporterzy zasypują Ciebie pytaniami już po zakończeniu wywiadu, kiedy odprowadzasz ich do drzwi.

Kamera jest wyłączona. Reporterski notatnik w kieszeni, ale wywiad jeszcze trwa. To dla Ciebie towarzyska pogawędka. Zgadzasz się więc ze wszystkim co mówi reporter. Niech sobie już idzie. Resztę przeczytasz w gazecie lub zobaczysz w telewizji, no i możesz się bardzo zdziwić...

Konkluzja

Reporterzy zawsze stosują te sztuczki, ale ci najlepsi (a z tymi zawsze warto rozmawiać) wiedzą jak wyciągać informacje z rozmówców.

Reporterzy nie są Twoimi nieprzejednanymi wrogami, ale nie są też wiernymi przyjaciółmi. Oni po prostu wykonują swoją pracę. I Ty też rób co do Ciebie należy. Nie szukaj w nich powierników i bądź czujny.

Pominąłem jakąś reporterską sztuczkę? Napisz o tym w komentarzu.