Bogusław Feliszek, 2013-03-19
"Spokojny dzień pracy w public relations"

Spokojny dzień pracy w public relations

Obudziłem się, wstałem z łóżka, sprawdziłem godzinę...

Zjadłem śniadanie, umyłem zęby, ubrałem się...

Wyszedłem z domu, porozmawiałem z sąsiadką, wsiadłem do samochodu...

Do tej pory żadnych niespodzianek – powolny poranek.

Wszystko nabrało innego tempa po przyjściu do pracy.

Dla każdego kto zastanawiał się jak wygląda spokojny dzień pracy w agencji public relations – oraz dla przyjaciół i znajomych, którzy często pytają: "Co Ty robisz w tym PR?" – mam krótki opis typowego dnia praktyka PR.

8:30 – Włączam komputer i sprawdzam pocztę e-mail. Po lekturze wiem jak mniej więcej ułoży się dzień.

8:45 – Reporter z lokalnego radia prosi o zmianę terminu spotkania z klientem. Rozmawiam telefonicznie z klientem i uzgadniamy nową datę wywiadu.

9:00 – Spotkanie z grafikiem komputerowym o zmianach na stronie WWW klienta.

9:15 – Poprawki w informacji prasowej dla klienta.

9:45 – Kończę pisać informację prasową.

9:46 – Telefon od redaktora portalu branżowego z pytaniem czy jestem zainteresowany napisaniem artykułu o zarządzaniu komunikacją kryzysową w administracji państwowej. Termin: koniec tygodnia. Jestem zainteresowany.

10:00 – Wracam do pracy nad informacją prasową.

10:15 – E-mail od organizatora konferencji z pytaniem czy potwierdzam udział w konferencji. Potwierdzam.

10:30 – Kolejny powrót do informacji prasowej. Mam gotowe dwa akapity i stale ktoś mi przeszkadza. Czy mogę popracować w spokoju?!

10:45 – Dzwoni studentka z pytaniem czy organizujemy praktyki wakacyjne. Nie, nie organizujemy.

11:00 – Wracam do informacji prasowej.

11:15 – Kończę pisanie informacji. Sprawdzam czy nie ma błędów gramatycznych i ortograficznych. Wysyłam ją klientowi do akceptacji.

11:30 – Telefon od klienta i rozmowa o przygotowaniach do konferencji prasowej. Klient zgadza się na krótkie szkolenie medialne przed konferencją.

12:15 – Sprawdzam w wyszukiwarce Google czy widać w wynikach nowy wpis na blogu klienta. Jest!

12:30 – Zbieram materiały do nowego artykułu na blogu o wystąpieniach publicznych.

13:15 – Rozmowa z informatykiem o zmianach na naszej firmowej stronie WWW. Myślałem, że potrwa krócej.

14:15 – Aktualizacja treści zakładki "Dla mediów" na firmowej witrynie klienta.

14:45 – E-mail do klienta z propozycjami wpisów, które powinny pojawić się na jego profilu na Twitterze i Facebooku.

15:00 – Zabieram się do pracy nad kwestionariuszem ankiety badającej potrzeby szkoleniowe pracowników klienta.

15:30 – Klient przysyła uwagi do roboczej wersji polityki komunikacji w mediach społecznościowych.

16:00 – Sprawdzam co nowego na Twitterze i Facebooku. Retweetuję wpis: "@TomaszSkory Na Cyprze zdarzają się pierwsze przypadki rabunków. Uzbrojone bankomaty napadają na ludzi, żądając wydania pieniędzy."

16:30 – Piszę tekst, który teraz czytasz.

Osiem godzin minęło jak z bicza strzelił – mimo że dziś nie zajmowałem się żadną sytuacją kryzysową.

Podoba Ci się taka praca? Uważasz, że potrafisz pisać, zbierać informacje, prowadzić spotkania, negocjować, pracować w grupie i zarządzać jednocześnie kontaktami z kilkoma klientami – będąc gotowy do zmiany tempa pracy w każdej chwili?

Niewykluczone, że nadajesz się do pracy w agencji PR.

PS. Jak widzisz jeszcze nie wyłączyłem komputera :-)