Niedawno poznałem nową odmianę szefa działu public relations. Być może też go spotkałeś.
1. Na wizytówce mam napisane "dyrektor działu public relations", ale specjalizuję się w reklamie.
2. Do moich podstawowych obowiązków należy organizowanie "strategicznych zebrań" i zatwierdzanie "taktycznych prezentacji".
3. Zawsze zgadzam się z najważniejszą osobą w pokoju.
4. Najchętniej rozmawiam o moich wspaniałych projektach, które realizowałem w poprzednim miejscu pracy.
5. Najgłupszym szefem pod słońcem jest osoba, która była na tym stanowisku przede mną.
6. Najgłupszą agencją public relations jest agencja PR, z którą współpracował mój poprzednik.
7. Mam ogromne i udokumentowane doświadczenie w wygłaszaniu opinii, ale niechętnie podejmuję decyzje.
8. Wszystkie moje kluczowe decyzje są ważne nie dłużej niż przez 24 godziny.
9. Znakomicie radzę sobie z delegowaniem odpowiedzialności. Jeszcze lepszy jestem w delegowaniu winy.
10. Zarządzam budżetem public relations, ale nie mam nad nim kontroli.
11. Moja szklanka jest zawsze do połowy pusta.
12. Wiem wszystko o mediach społecznościowych.
13. Nie boję się żadnego kryzysu.
14. Zarządzanie ryzykiem to zawracanie głowy, bo nie można przewidzieć co się wydarzy.
15. Z dezynwolturą operuję najbardziej skomplikowaną terminologią public relations.
16. Nie interesują mnie dobre pomysły public relations jeśli nie można ich znaleźć w Wielkim Słowniku Żargonisty.
17. Dbam o modną fryzurę i jem w najdroższych restauracjach.
18. Będę na tym stanowisku (czytaj: siedział na tym fotelu) 18 miesięcy.
19. Jest jak jest i nie zamierzam niczego zmieniać.
20. Jestem ćmokiem public relations.
PS. Asekurancka nota prawna...
Zanim zasypiesz mnie gorącymi protestami w obronie kierowników PR, chcę potwierdzić, że znam też znakomitych i utalentowanych szefów public relations. Tutaj opisałem przedstawiciela pewnego gatunku.
|